Wybrałyśmy się coby rozkoszować się egzotycznymi potrawami japońskimi. Zabrałyśmy ze sobą nasze nastoletnie córki. I było fajnie. Sushi w kilku smakach apetyczne. Dogadzałyśmy swoim podniebieniom. Atmosfera z klimatem japońskim. Oczywiście próbowałyśmy jeść sushi palcami i pałeczkami. Nasze córki zdrowo zjadły ponad połowę, a potem zapragnęły zakąsić pizzą, ale nie zwracałyśmy na nie uwagi.
Popołudnie było udane, ale za mało się nagadałam z moją Koleżanką. Muszę to spotkanie poprawić w najbliższym czasie, ale już może bez naszych rozkosznych córeczek. Szkoda też, że cały dzień pada i jest zimmo. Marzył mi się jeszcze długi spacer, a tak ogłądam początek polskiej prezydencji w telewizji.
Takie wyjścia mają dla mnie potrójną wartość - spotkanie z przyjaciólmi, wrażenia smakowo - wzrokowe i zdobywanie nowej wiedzy (siadam przy komputerze i wyszukuję co się da na dany temat).
Sushi to chyba niezły afrodyzjak. Hmmm.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz