środa, 31 sierpnia 2011

Rozgardiasz Wakacyjny

W tym tygodniu wszystko co wakacyjne powinno się zakończyć. Na razie jestem w całkowitej rozsypce. Nawet nie mam książek szkolnych dla moich dzieciaków, tylko Synuś (najmłodszy w końcu) jest jako tako wyposażony.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Zupa Pomidorowa

Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tak często gotować zupę pomidorową jak w sierpniu bieżącego roku. Stałam się specjalistką - gotuję zawiesistą, pyszną zupę pomidorową. Wieczorowe duszenie pomidorów stało się niemalże rytuałem. Na szczęście dla mnie w tym roku pomidory są tanie. Uwielbiam wybierać soczyste, dorodne pomidory (całą siatę), a potem sparzyć ich skórkę, zdjąć ją a pomidory dusić dodająć przyprawy.
Goszczę osiemnastoletniego Bratanka, który zarabia na prawo jazdy i takie tam inne własne potrzeby i muszę Go odpowiednio odżywiać, aby miał siłę wstać codziennie rano do pracy (a łatwy w wyżywieniu to On nie jest - ma własne wybrane potrawy i reszty nawet nie spróbuje, twierdząc, że jeszcze na to nie przyszedł czas). Dam radę. Przy nim to i mój Synuś opycha się moją przepyszną zupą pomidorową, aż mu się uszy trzęsą - czym bardziej pikantna, tym lepsza. Teraz też obaj poszli do kuchni i tylko słychać ich rozmowy i stukanie łyżek o talerze. I nie ważne, jaka to pora dnia. O.K.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Dzisiaj po Libańsku

Tabbule, Fattusz, Hammus, Fenicja mięsna, Chleb Pitta...no i kawa z kardamonem (po libańsku) - już nie pamiętam, co jeszcze zamawiałyśmy. Spędziłyśmy w restauracji wiele godzin smakując i oczywiście konwersując. Nie skusiłyśmy się na shishę, nie tym razem. Nie było też deseru.
Wędrówki po Wielkim Mieście w celu odkrywania smaków świata stają się dla nas tradycją. Tegoroczne lato sprzyja takim eventom - prawie codziennie pada.
Po dość wyczerpującym dniu w pracy poczułam się odprężona i wyluzowana. Nawet nie miałam wyrzutów sumienia, że ubogo w domowej lodówce. Jutro rano nadrobię.

wtorek, 23 sierpnia 2011

Urlop

Łatwiej jest zorganizować wakacje dzieciom niż zaplanować swłasny urlop.
Dzieci - wiadomo. Muszą wypocząć, muszą coś zobaczyć, fajnie będzie jak przypasuje towarzystwo. No i oczywiście nadzieja, że będą zadowolone. A my dorośli? Już w ubiegłym roku stwierdziliśmy, że wakacje trzeba podzielić na te dla dzieciaków i na te dla nas. My mamy inne oczekiwania. Chcemy zwiedzać, robić zdjęcia, mieć czas na błogie lenistwo, na lampkę wina i na chwilę dla siebie. Bez zwracania uwagi na potrzeby podopiecznych. Już zaczęliśmy planować. Ciekawe co nam wyjdzie.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Mój Francuski

Troszkę już umiem. Mam za sobą etap kiedy zupełnie nie wie się o co chodzi. Zaczęłam jarzyć. Potrafię coś powiedzieć i coś przeczytać. Super. Teraz pora na pisanie. To dopiero będzie się działo! Pamiętam jak w pierwszej klasie liceum próbowałam nauczyć się odmiany rodzajników niemieckich ("der des  dem den, die der der die, das des den das"). Chodziłam z zeszytem całe popołudnie i klepałam. A potem poszło całkiem nieźle. Tak więc jest wielka nadzieja na mój fracuski. Niezła zabawa. A na dodatek nie ma presji, że dostanę dwóję (teraz są jedynki, ale dla mnie dwója to dwója).
Ale ze mnie dzieciak.

piątek, 5 sierpnia 2011

Etna

Etna sobie podymiła, a życie spokojnie toczy sie dalej. Moje dziecko ma już malutki kawałeczek lawy jako pamiątkę i ciekawostkę dla nas. Synuś to skwitował "a to będzie gorąca niespodzianka". No to się uśmiałam z riposty synusia. Córcia robi mnóstwo zdjęć (ciekawe ile z nich będzie możliwych do oglądania). Kupiła też jakieś wino sycylijskie i kazała nam z utęsknieniem na nie czekać. No też fajnie. Usiadłam sobie do komputera. Jakoś mi się udało - chyba tylko z powodu pustki w domu, ponieważ zostaliśmy z Facetem Mojego Życia sami na cały weekend pierwszy raz w tym roku i być może ostatni. No to sobie oglądałam Sycylię, Catanię, Florencję.... ble ble ble. Tylko się rozmarzyłam.

Ten wolny weekend to oczywiście super okazja do nadrobienia wielu rzeczy - na początek pranie. Ale też oczywiście trzeba wykonać "na luzie" kilka telefonów - bardzo jestem ciekawa co słychać u moich sióstr i koleżanek.
No zobaczymy, to dopiero początek wolnego weekendu. Ciekawe co zrobimy jutro na obiad?