niedziela, 13 listopada 2011

Popołudnie z Kumpelką

Przygotowałam zupę - krem z dyni i upiekłam ciasto czekoladowe z rodzynkami. A moja Kumpelka przyniosła ciasto francuskie z owocami (Facet Mojego Życia od razu zjadł chyba ze trzy kawałki). Siedziałyśmy sobie pojadając przygotowane smakołyki  i popijając czerwone wino hiszpańskie, rozprawiając  o czym się tylko dało i co nam przyszło do głowy. Upiekłam też pstrąga, ale potrawa rybna nie udała mi się, za długo trzymałam ją w piekarniku i ryba się wysuszyła. Wielka szkoda. Tutaj się nie popisałam.
Tak sobie rozmawiałyśmy o wakacjach, o książkach, o swoich pracach. Fajnie!

1 komentarz:

  1. takie spotkania są nie do przecenienia. Ja ostatnio uprawiam takie same tyle, że trójkami. Tyż piknie

    OdpowiedzUsuń