poniedziałek, 2 stycznia 2012

Brak Podsumowania

Wcale mi się nie chce nic pisać. Bo co tu wypisywać, jak za dużo optymizmu na ten rok we mnie nie ma. Planów sporo, jak zwykle, nadziei też. Ale nie mam pojęcia co z tego uda się zrealizować. Trochę czarnych myśli. Nie mam też ochoty robić listy postanowień - nie wykonałam ubiegłorocznych. Nawet nie nauczyłam się francuskiego do poziomu elementary (Możesz napisać, że nauczyłaś się do poziomu baaardzo elementary - podpowiedziała moja Kumpelka z pracy. No. Trochę pojęłam i tyle.). O forsie też nie chce mi się pisać...
Ale jak mawiała Scarlet O'Hara "Pomyślę o tym jutro. Jutro też jest dzień."

2 komentarze:

  1. Oj .. chociaż masz fajne koleżanki i rodzinną gromadkę, o kocie nie wspomnę (to zdzira!):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiektywna, masz rację. Koleżanki mam fajne. Bardzo mnie to cieszy. A Kitka to rzeczywiście wstręciucha - kręci się wiecznie koło Faceta Mojego Życia. Podstępnica jedna.

    OdpowiedzUsuń