sobota, 16 lutego 2013

O Synusiu

Mój synuś od września urósł 10 cm. I ma lichą garderobę. Śmiejemy się z córcią, że nie warto mu nic kupować, bo i tak szybko wyrośnie. Taka ze mnie matka. Jak dzieci były małe i nie chciały jeść, to mówiłam "i bardzo dobrze, nie będę musiała zmywać". Matka Faceta Mojego Życia nie mogła mojego żartobliwego podejścia do życia zrozumieć i żyła w niepokoju podtykając dzieciakom jedzenie i pytając ciągle czy nie są głodne. A one nie były.
Wychodziłam z założenia, że dzieci jednak upomną się o swoje po zdrowej interesującej zabawie. I tak było.
Mój synuś nie tylko rośnie ale i dorasta. Zaczyna mu się lekko zmieniać głos, sam wraca do domu po szkolnych dyskotekach i nie chce powiedzieć ile wolnych tańców zaliczył (wolne tańce to tańce z dziewczyną). A dzisiaj wybrał się z dwoma kolegami do McDonalda. Nie chciał ode mnie pieniędzy, szalał za własne uzbierane, ja tylko miałam kupić mu bilety komunikacji miejskiej, bo niestety trzeba kilka przystanków przejechać. I wszystko byłoby dobrze i zgodnie z planem, gdyby nie to, że matce pomyliły się autobusy i chłopaki pojechali trochę inaczej niż wcześniej było ustalone. Ale poradzili sobie, nie spanikowali do końca - pojechali do innego McDonalda i kupili sobie jeszcze po rurce z kremem na deser.

5 komentarzy:

  1. No a ja mam trzech synusiów! I też nie mogę uwierzyć, że tak szybko rosną i też byli niejadkami.Tylko w moim przypadku było na odwrót - to ja biegałam za nimi z kluseczkami, zupkami i kotlecikami, a wszyscy wokoło łącznie z teściową mówili "Daj spokój" Teraz pochłaniają ogromne ilości "paszy", jak mówią o jedzeniu, chociaż czasami trochę wybrzydzają. I też się cieszę, że dorastają... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No a ja mam trzech synusiów! I też nie mogę uwierzyć, że tak szybko rosną i też byli niejadkami.Tylko w moim przypadku było na odwrót - to ja biegałam za nimi z kluseczkami, zupkami i kotlecikami, a wszyscy wokoło łącznie z teściową mówili "Daj spokój" Teraz pochłaniają ogromne ilości "paszy", jak mówią o jedzeniu, chociaż czasami trochę wybrzydzają. I też się cieszę, że dorastają... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza mi się w sobotę gotować rózne potrawy, aby wszyscy byli zadowoleni.

      Usuń
  3. No widzisz jakie chojraki. Mój syn ma teraz prawie dwa metry, rósł tak szybko, ze ma rozstępy na skórze pleców.
    Rozczulają mnie takie pajęczaki ze zmieniającym się głosem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko - dwa metry - nieźle.
      Tak, zabawnie jest bardzo z tym głosem. Na szczęście synuś się nie przejmuje, kiedy się z niego lekko podśmiewamy.

      Usuń