Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tak często gotować zupę pomidorową jak w sierpniu bieżącego roku. Stałam się specjalistką - gotuję zawiesistą, pyszną zupę pomidorową. Wieczorowe duszenie pomidorów stało się niemalże rytuałem. Na szczęście dla mnie w tym roku pomidory są tanie. Uwielbiam wybierać soczyste, dorodne pomidory (całą siatę), a potem sparzyć ich skórkę, zdjąć ją a pomidory dusić dodająć przyprawy.
Goszczę osiemnastoletniego Bratanka, który zarabia na prawo jazdy i takie tam inne własne potrzeby i muszę Go odpowiednio odżywiać, aby miał siłę wstać codziennie rano do pracy (a łatwy w wyżywieniu to On nie jest - ma własne wybrane potrawy i reszty nawet nie spróbuje, twierdząc, że jeszcze na to nie przyszedł czas). Dam radę. Przy nim to i mój Synuś opycha się moją przepyszną zupą pomidorową, aż mu się uszy trzęsą - czym bardziej pikantna, tym lepsza. Teraz też obaj poszli do kuchni i tylko słychać ich rozmowy i stukanie łyżek o talerze. I nie ważne, jaka to pora dnia. O.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz