piątek, 4 lutego 2011

Schodki

Na Starówkę Wielkiego Miasta od strony Wielkiej Rzeki prowadzą różne schodki. Najbardziej atrakcyjne dla dzieciaków i leniuszków są schodki ruchome. Codziennie rano wjeżdżam nimi na górę czytając pierwszą stronę darmowej gazety "Metro", którą podaje mi starsza pani przy wejściu. Jadąc w górę zawsze stoję po lewej stronie, nie znoszę stać w równym rządku. No i wcale nie jestem leniuszkiem.
Późnym popłudniem zbiegam w dół po starych kamiennych schodkach przeskakując po dwa na raz. Jeden schodek jest niższy niż pozostałe. Muszę o tym pamiętać, żeby zbiegając nie wypaść  z rytmu. Mogłoby to mieć żałosne skutki. Schodki są bardzo śliskie kiedy pada śnieg. Bardzo trudno wtedy schodzi się nimi na wysokich obcasach.

Jeszcze jedne schodki na Starówkę
Dla mnie schody mają magiczny urok. Ilekroć napotkam jakieś na swojej drodze, muszę się na nie wspiąć. Jakby tam na górze było coś niezwykłego, co warto zobaczyć. No i wspinam się zawsze i wszędzie. Często ku rozpaczy mojej rodziny. Ale chyba też nigdy nie żałowałam trudu takiej wspinaczki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz