Przez kilka ostatnich dni byłam lekko podziębiona. Czułam się fatalnie, kasłałam, kichałam i nie mogłam mówić. Faszerowałam się lekami. Wieczorami padałam ze zmęczenia i szybko zasypiałam. I byłam szczęśliwa.... (!) To tak fajnie poczuć się przez chwilę taką słabą istotą. Szczególnie jeśli się ma świadomość, że ta słabość jest chwilowa i niegroźna. Można sobie bezkarnie odpuścić niektóre obowiązki. A na dodatek zdarzają się pełne troski pytania o samopoczucie.
Pracowałam. Ale i w pracy byłam zadowolona, że dopadła mnie choroba. A co...? Mogłam bezkarnie być złośliwa i uszczypliwa.
Na szczęście ja bardzo rzadko choruję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz