No tak to już jest, że w "pewnym wieku" w czasie babskiego gadania o sexie, ciuchach, książkach i głupich koleżankach z pracy, zaczyna się wplatanie słówek typu morfologia, ciśnienie, ból w kolanie czy bezsenność.
Nie żebym to ja tak... nie, nie, nie. Ja tylko obserwuję, co się dzieje wokół mnie w Wielkim Mieście. W końcu przecież mam kartę Multisport i mogę nawet codziennie chodzić do klubu fitness.
A jeszcze tak niedawno gadało się ostro o sexownych koszulkach i frywolny podwiązkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz