Wrzesień. Wakacje minęły bardzo szybko. Dla mnie były inne niż zwykle - nigdzie nie wyjechałam. Podczas urlopu przemalowałam mieszkanie. Jak nigdy zrobiłam generalne porządki. Wymęczona fizycznie wróciłam do pracy umysłowej, a tam kolejna orka - trzy tygodnie prawie wyjęte z życia.
Dzisiaj ostatni weekend wakacyjny. Dla mnie kolejna zmiana, mocna zmiana - moje najstarsze dziecko wyjeżdża za dwa tygodnie na studia do Londynu. Walizka kupiona specjalnie na tę okazję straszy w przedpokoju, pusta jeszcze, z metką sklepową, i nie pozwala zapomnieć, że nigdy już nie będzie jak dawniej. A co będzie? Nie mam zielonego pojęcia. Jak zwykle czas pokaże.
Będzie inaczej. To fakt. Pępowina odcięta na dobre. Młody człowiek wkracza na dobre w dorosłe samodzielne życie. Szkoda, że tak daleko... I niech życie tam będzie lepsze, ciekawsze, z przyszłością. Pozdrawiam i sił na zwalczenie tęsknoty życzę.
OdpowiedzUsuńDobrze, że istnieje internet, mogłyby być koszty bardziej wyrównane tam i tu. Uwierz mi, Sunshine, jedna wielka niewiadoma.
OdpowiedzUsuń