Nie wyobrażam sobie życia bez fotografii. Odkąd pamiętam, zawsze robiłam i robię zdjęcia. Nie jestem jakimś tam zapalonym fotografem i specjalistą od światła i kadrowania (a szkoda). Ale pstrykam i nawet mi to wychodzi. Zabieram aparat fotograficzny ze sobą gdzie się da. Oczywiście cieszę się utrwaloną chwilą przez jakiś czas, a potem utrwalam następne. Mamy spore archiwum rodzinne - archiwum to oczywiście za duże słowo, ponieważ mamy bałagan. Ale co tam. Fajnie jest przez przypadek trafić na zapomniane zdjęcia złożone gdzieś w pudełku.
Na przykład przeglądając stare pudło natrafiłam na moje zdjęcie zrobione parę lat temu w wieczór sylwestrowy, w przeddzień mojego wejścia w czwartą dekadę życia. Te moje wejścia w dekadę zaczynają się bardzo szybko, ponieważ jestem Wodnikiem. Kiedyś zazdrościłam rówieśniczkom urodzonym w grudniu - zawsze były prawie o rok ode mnie młodsze. Teraz nie ma to dla mnie znaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz