sobota, 20 października 2012

W Dzień Dużo Słońca a na Wieczór Madam

Pomyślałam sobie, że skoro tak ciepło i słonecznie ma być przez cały weekend, to muszę pojeździć sobie rowerem. Obskoczyłam sprzątanie, obiad i sobotnie zakupy i wyciągnęłam dawno nie używany rowerek.
Facet Mojego Życia już wczoraj siąpił nosem niemożebnie, nawet wyniósł się w nocy z mojego łóżka, abym mogła spokojnie się wyspać, bo on jak chory to strasznie się kręci.
Więc ja wyspana, wypoczęta nawet się ucieszyłam na długi samotny spacer. Mogłam sobie jeżdzić gdzie chciałam i jak chciałam. Przemierzyłam więc zakamarki Starej Pragi i Saskiej Kępy. Popatrzyłam na uliczki zasypane kolorowymi liśćmi, powdychałam zapachy Wielkiego Miasta - całkiem przyjemne - świeżo zaparzonej kawy, kiedy przejeżdżałam obok kafejek, zapach czekolady koło fabryki Wedla, zapach suchych liści w Parku Skaryszewskim, świeżej pizzy czy kebaba.
Przy stoliku jednej kawiarenki na Pradze siedziała samotna kobieta i spożywała późny lunch czy wczesny obiad. Na stoliku stała lampka wina. Nie wiem czy kobieta była szczęśliwa, czy na kogoś czekała... pusta uliczka, jeden stolik przykryty białym obrusikiem i lampka czerwonego wina... Pojechałam dalej.

Teraz siedzę sobie w mojej małej kuchni, słucham radia, w piekarniku piecze się szarlotka, a ja czytam co u Was słychać.
Będę też dalej rozkoszować się treścią i formą (co za język!) Madam Antoniego Libery - Polska lat sześćdziesiątych widziana oczami osiemnastoletniego maturzysty, gdzie tło stanowi jego miłość do tajemniczej nauczycielki francuskiego. Książka przypadkowo wpadła w moje ręce dopiero teraz, a okazuje się, że od lipca grany jest spektakl na podstawie tej książki według adaptacji Marii Wojtyszko  w Teatrze na Woli. Muszę to zobaczyć.

3 komentarze:

  1. Madame trafila w moje rece wiele lat temu , zaraz po wygraniu w Znaku. To fantastyczna ksiazka! K na imprezach w naszym domu czesto czyta na glos scene wylizywania ajerkoniaku....:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie sytuacje - mała klimatyczna kuchnia, w piekarniku dochodzi smakowite ciasto, muzyczka w tle, kubek gorącej herbaty w dłoni i oczy buszujące po ulubionych blogach :) Znam te klimaty. Widzę siebie czytając Ciebie :) Madame nie czytałam. Przeczytać? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń