Rozpoczęłam sezon rolkowy - dzięki Synkowi oczywiście. Nie bardzo chciało mi się wychodzić z domu. Zimno, a do tego rozleniwiłam się wielogodzinnym patrzeniem w telewizor.
Obejrzałam mszę beatyfikacyjną Jana Pawła II. Posłuchałam też trochę opinii i wrażeń różnych ludzi.
A wieczorem uległam Synkowi i pojeździłam sobie na rolkach. No i czyż nie cudownie mieć dzieci, które zadbają o odrobinę ruchu fizycznego własnych rodziców?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz