Tak, kolejna osiemnastka w moim domu. Już tylko synuś nam pozostał. On też urośnie i zapragnie żyć na własny rachunek. Na własny rachunek...ale mama to mama, tak się pocieszam.
Czy coś się zmieni w życiu córci...w życiu naszym...Pewnie nie, przynajmniej przez najbliższy rok, do matury...
Osiemnastka moich dzieci to dla mnie teraz jakaś abstrakcja. Jak skończą osiemnaście lat to ja będę już "sześdziesiątką"! Pocieszam się tylko, że będę się bardzo dobrze trymać i nadal będę wyglądać jak czterdziestka:))) Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKamilo, pewnie, że będziesz wyglądać jak czterdziestka, i pewnie też będziesz się czuła jak czterdziestka :-) przecież dzieci odmładzają. To tylko kartki w kalendarzu tak szybko się odwracają.
UsuńSerdeczności!
OdpowiedzUsuń